Zmiana WIBOR na inny wskaźnik będzie mieć duże konsekwencje dla banków, firm i przeciętnego Kowalskiego
Obrazek użytkownika Piotr Rosik
22 cze 2022, 08:00

Zmiana WIBOR na inny wskaźnik będzie mieć duże konsekwencje dla banków, firm i przeciętnego Kowalskiego

Reforma WIBOR jest niezwykle skomplikowana, a jej skutki będą doniosłe dla całego rynku finansowego, przedsiębiorstw niefinansowych oraz wszystkich Polaków – wynika z debaty przeprowadzonej podczas Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie.

Od kilku miesięcy polski rynek finansowy elektryzuje debata na temat zastąpienia WIBOR innym wskaźnikiem. Tę zmianę proponuje rząd RP, powiedział o niej premier M. Morawiecki, że miałaby nastąpić od 1 stycznia 2023. Ostatnio temu zagadnieniu była poświęcona jedna z sesji Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie.

Skorzystać z doświadczeń innych

Debata „Stawka zmienna WIBOR lub jej odpowiednik. Gdzie zmierzamy i co z tego wyniknie?”, której gospodarzem była firma doradcza Deloitte, zaczęła się od przypomnienia, że zasady, według których powinny być opracowywane wskaźniki referencyjne, określa unijne rozporządzenie BMR. Od stawek tych zależy oprocentowanie kredytów, lokat, kont oszczędnościowych, produktów strukturyzowanych, papierów dłużnych i innych instrumentów finansowych.

Jak wskazali dyskutanci, zmiana wskaźnika generuje problem zmiany istniejących umów. Oczywiście, będzie miała konsekwencje dla domowych budżetów, bilansów przedsiębiorstw i banków. Nowy wskaźnik powinien być jak najbardziej rzetelny i jak najlepiej oddawać rzeczywistość ekonomiczną.

„Wymogi BMR mówią, że wskaźnik ma wiernie odzwierciedlać rynek bazowy, powinien być możliwy do zweryfikowania i odporny na manipulacje. Jednocześnie musi być transparentny i – przede wszystkim – oparty na danych transakcyjnych. Poszczególne kraje europejskie wprowadzaniem założeń wynikających z BMR zajmują się już od kilku lat. Na obszarze europejskim nie ma jednego, powszechnie obowiązującego podejścia i wykorzystywane są wskaźniki o zróżnicowanej charakterystyce ekonomicznej” – wskazał Paweł Spławski, partner Financial Services Deloitte.

Polska może skorzystać z doświadczeń zagranicznych regulatorów. Dzięki temu reformę WIBOR można zaplanować efektywnie. Zmiany stawek miały już bowiem miejsce w historii europejskich rynków finansowych.

Notowania WIBOR 6m – 5 lat

notowania wibor 6m 5 lat

Źródło: Bankier.pl

Zobacz także: Wynagrodzenia w Polsce rosną już wolniej, niż inflacja. GUS podał rozczarowujące dane za maj

Niezwykle skomplikowana reforma

Uczestnicy debaty zwracali uwagę, że zmiana WIBOR wpłynie nie tylko na rynek kredytowy, ale także różnych instrumentów zabezpieczających. Podkreślali, że zmiana wskaźnika może doprowadzić do nieefektywności i konieczności zaprzestania stosowania rachunkowości zabezpieczeń oraz przeniesienia kwot ujętych w kapitale własnym do wyniku.

„Jeżeli dokonamy zmiany wskaźnika, który z różnych powodów nie będzie porównywalny z poprzednim poziomem, może się okazać, że bardzo wiele instrumentów, w tym instrumenty pochodne, obligacje korporacyjne i wiele obligacji rządowych, pożyczek korporacyjnych, w zasadzie każdy instrument finansowy, będą miały inną wartość i te konsekwencje mogą być bardzo zasadnicze. Założenie porównywalności wskaźnika jest niezwykle istotne” – ostrzegł Przemysław Szczygielski, lider sektora finansowego i zarządzania ryzykiem oraz doradztwa regulacyjnego dla sektora finansowego Deloitte w Polsce.

Co więcej, reforma WIBOR będzie dotyczyć całego sektora finansowego, wszystkich emitentów instrumentów finansowych, Ministerstwa Finansów, banków oraz konsumentów. To jest bardzo złożona reforma i potencjalnie skutki finansowe mogą być doniosłe.

„Banki z uwagą analizują propozycje zmian i nie są zaskoczone, że do reformy w tym obszarze dojdzie. To jest dobra praktyka, żeby takie wskaźniki jak WIBOR zastępować stawkami opartymi o risk-free rate. Zaskoczeniem dla sektora bankowego jest proponowany termin tej zmiany. W strategii GPW zapisano datę zmiany w 2025 roku. Biorąc pod uwagę skalę przedsięwzięcia oraz to, że jest to zmiana bardzo złożona i czasochłonna, termin 1 stycznia 2023 roku jest nierealny. Co więcej, każda zmiana, która nie będzie zmianą ekwiwalentną, czyli prowadzącą do tego, że WIBOR zostanie zamieniony na inny wskaźnik, ale zmieniony w sposób nieekwiwalentny, będzie wiązała się z bardzo istotnymi skutkami finansowymi” – oceniła Bożena Graczyk, wiceprezes zarządu ING Banku Śląskiego.

Należy trzymać się wymogów BMR, by uniknąć perturbacji rynkowych – podkreślał Sławomir Panasiuk, wiceprezes zarządu Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych oraz izby rozliczeniowej KDPW_CCP. „Aby bez kłopotów wprowadzić nowy wskaźnik, poza innymi szczegółami konieczne jest uzgodnienie adekwatnej korekty spreadu – bez niej nie da się w zasadzie bez wyraźnej straty jednej ze stron skonwertować transakcji IRS opartych o WIBOR do transakcji OIS, w której część zmienna jest powiązana z jednodniową stawką referencyjną. Ten proces dotyczy również międzynawowych CCP rozliczających instrumenty oparte o WIBOR” – stwierdził.

Jak powinien wyglądać nowy wskaźnik

Uczestnicy debaty zadali sobie pytanie jak powinien wyglądać wskaźnik, który zastąpi WIBOR. Zgodnie stwierdzili, że powinien być jak najbardziej rzetelny i jak najlepiej oddawać rzeczywistość ekonomiczną.

„Dobry wskaźnik referencyjny po pierwsze budzi zaufanie. Każdy wskaźnik referencyjny inkorporuje charakterystyczne dla siebie ryzyka, które jesteśmy w stanie wyodrębnić i które mają jasną charakterystykę. Co więcej, wskaźnik referencyjny powinien być jasno zdefiniowany co do rynku, którego pomiar jest celem. Jeżeli pożycza dane z innych, powiązanych ryków, co jest dopuszczalne, to powinniśmy być w stanie zdefiniować, co się z takim wskaźnikiem referencyjnym stanie w przyszłości mając na uwadze wykorzystanie informacji z różnych segmentów gospodarki. Jeżeli decydujemy się na zmianę czegoś, co funkcjonuje w rzeczywistości ekonomicznej od 30 lat, to musimy wiedzieć, że zostanie to z nami nie na najbliższe dwa miesiące czy rok, tylko na 30 lat, a może więcej” – zauważyła Aleksandra Bluj, wiceprezes zarządu GPW Benchmark.

Uczestnicy debaty wskazali, że projektowana reforma oznacza zmianę myślenia. Wskaźnik patrzący wprzód zastąpiony zostanie przez wskaźnik, który patrzy w przeszłość. Podstawową cechą wskaźnika referencyjnego typu risk-free rate jest to, aby ryzyka było jak najmniej. W procesie jego konstrukcji najlepiej wykorzystać procent składany, ponieważ najmniej obarczone ryzykiem są rzeczywiste transakcje jednodniowe, czyli wskaźniki O/N, które można przeliczyć.

Paneliści zgodnie stwierdzili, że reforma wymaga czasu, bo rynek finansowy musi się przyzwyczaić do nowego wskaźnika. Reforma powinna też objąć wszystkich uczestników rynku, a nie tylko sektor bankowy. Sugerowali, by powstała grupa robocza, w skład której obok przedstawicieli banków, GPW Benchmark czy KDPW powinni wejść także przedstawiciele Ministerstwa Finansów, NBP i KNF oraz inni interesariusze rynku finansowego (np. TFI czy emitenci obligacji).

„Czas jest kluczem do sukcesu. Jeśli czasu zabraknie, znajdą się grupy osób niezadowolonych czy kontestujących zmianę, i w długim terminie możemy mieć kłopot. Może się wówczas okazać, że cała reforma nie doprowadziła nas do celu. Nagle któryś z elementów rynków finansowych czy instrumentów pochodnych po prostu w przyszłości nie będzie działać. To będzie dużo bardziej bolesne dla nas wszystkich niż wdrożenie tej reformy miesiąc, pół roku czy rok wcześniej. Czas jest tym, co jest najbardziej w tej chwili potrzebne, aby móc na końcu powiedzieć, że reforma jest sukcesem, jest dobrze wdrożona i jest zrozumiała” – podsumował Przemysław Szczygielski z Deloitte.

Zobacz także: 10 dywidendowych spółek, które w 2022 roku wypłacą wyższą dywidendę niż w poprzednim

Śledź Strefę Inwestorów w Google News

Sprawdź więcej artykułów i analiz

Więcej praktycznej wiedzy o inwestowaniu na giełdzie, takiej jak analizy, artykuły, czy portfele edukacyjne, znajdziesz w części premium serwisu StrefaInwestorow.pl. Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.