Kryptowaluty w weekend zaliczyły ktrach - co właściwie się stało?
Obrazek użytkownika Piotr Rosik
06 gru 2021, 09:09

Weekendowy krach na rynku kryptowalut - co właściwie się stało?

W sobotę miał miejsce jeden z największych dziennych krachów na bitcoinie i kryptowalutach. Sprawdzamy co mają o tym zdarzeniu do powiedzenia eksperci i jakie są ich prognozy dla kryptowalut.

Z 53 875 USD do 44 582 USD potaniał w sobotę 4 grudnia bitcoin i był to jeden z największych krachów w jego historii, w ujęciu nominalnym. W tym roku BTC kosztował już 68 976 USD i wszyscy liczyli na przebicie się przez psychologiczną barierę 70 000 USD, ale stało się inaczej. Dziś rano jest notowany po około 48 200 USD, czyli 30% poniżej tegorocznego maksimum wszechczasów.

BTC/USD - AT

btc

Źródło: Market Charts

Warto zwrócić uwagę na Bitcoin Fear and Greed Index – znajduje się on na poziomie 16 pkt., czyli pokazuje ekstremalny strach inwestorów. Zazwyczaj takie wskazanie jest doskonałą okazją do kupna.

Zobacz także: Kryptowaluty i bitcoin niekoniecznie ochronią przed wysoką inflacją

Czy to tylko głęboka korekta?

Jaka była przyczyna tego sobotniego krachu? Czemu bitcoin potaniał w miesiąc już o 21,4% - czyli teoretycznie wszedł w bessę (spadek o więcej niż 20%)? Wielu ekspertów dopatruje się wyjaśnienia w rosnącym strachu wobec rozprzestrzeniania się nowego wariantu koronawirusa. Pamiętajmy, że na giełdach od czasu pojawienia się mutacji Omikron też jest niewesoło, a kryptowaluty – tak jak akcje – to aktywa ryzykowne, mocno taniejące wtedy, gdy na rynkach włączy się risk-off.

Warto dodać, że bitcoin – jak zwykle podczas wyprzedaży – pociągnął za sobą inne cryptos. Niektóre kryptowaluty dostały w kość dość mocno. Przykłady? W ciągu miesiąca OMG potaniała o 64%, Polkadot o 49%, podobnie jak kultowy pieseł-coin Shiba Inu.

Sytuacja zrobiła się poważna, bo nawet znany inwestor w cryptos Lark Davis zapytał: „Czy mamy już rynek niedźwiedzia na bitcoinie”?

Jednak wielu analityków rynku cryptos uważa, że Omikron to tylko pretekst do wykonania głębokiej korekty w trwającym rynku byka. Przypominają, że w 2017 roku, podczas poprzedniej wielkiej hossy na kryptowalutach, na BTC/USD wystąpiło kilka korekt o zasięgu około -30%.

Wiadomo, że tego co się dzieje od kilku dni na rynku nie przestraszył się prezydent Salwadoru – pierwszego kraju, który zalegalizował bitcoina jako legalny środek płatniczy. Nayib Bukele na Twitterze przyznał, że Salwador kupuje dip, czyli dołek.

Prezes firmy Microstrategy Michael Saylor, który masowo skupuje BTC, nawołuje do inwestowania. „Zaraz wszyscy będą chcieli mieć bitcoiny na Święta” – napisał na Twitterze.

Inwestor w bitcoina Ronnie Moas uważa, że mamy do czynienia tylko z głęboką korektą, w trakcie której „grube ryby” chcą przestraszyć „płotki” i odebrać im po niższych cenach cenne bitcoiny. Moas twierdzi, że w 2022 roku cena BTC może osiągnąć poziom nawet około 168 000 USD.

Warto patrzeć na wskaźniki on-chain

Warto zwrócić uwagę, że firma analityczna CryptoQuant uważa, iż wskaźniki on-chain zwiastowały tę sobotnią katastrofę. Było kilka sygnałów z nich płynących, a jednym z najważniejszych była rosnąca liczba monet przechowywanych na giełdach. W piątek przed krachem zdeponowano na giełdach 45 000 BTC.

Analitycy CryptoQuant zwrócili uwagę na wskaźnik All Exchanges Estimated Leverage Ratio, śledzący pozycje otwarte na wszystkich giełdach podzielone przez ich rezerwę BTC. Pokazuje on więc stopień dźwigni finansowej stosowanej przez crypto-inwestorów. I na kilka godzin przed sobotnim krachem wzrósł on gwałtownie. W sobotę wartość zlikwidowanych pozycji zlewarowanych na BTC sięgnęła 2,5 mld USD.

Ale CryptoQuant ma coś na uspokojenie. Warto popatrzeć na wskaźnik Exchange Whale Ratio, który porównuje 10 największych depozytów na giełdach z wszystkimi innymi wpłatami. Ma on tendencję do utrzymywania się poniżej 85% na rynku byka, a w bessie spada poniżej. Przez ostatnie tygodnie trwał powyżej 85%, a w ciągu ostatnich kilku dni wzrósł nawet do poziomu 90%. To sugeruje, że nie ma na bitcoinie rynku niedźwiedzia.

A my polecamy jeden z najprostszych wskaźników, jakie można wykorzystać do badania czy mamy na bitcoinie rynek byka, czy niedźwiedzia – czyli liczbę wyszukań w Google słowa „bitcoin”. Na szczytach rynku byka jest ona zazwyczaj rekordowo duża, obecnie patrząc się na ten wskaźnik można odnieść wrażenie, że nikt się bitcoinem nie interesuje…

Zainteresowanie słowem „bitcoin” w Google

trends btc

Źródło: Google Trends

Zobacz także: Cena bitcoina kieruje się na historyczne maksima. Sieć wdrożyła aktualizację Taproot

Śledź Strefę Inwestorów w Google News

Sprawdź więcej artykułów i analiz

Więcej praktycznej wiedzy o inwestowaniu na giełdzie, takiej jak analizy, artykuły, czy portfele edukacyjne, znajdziesz w części premium serwisu StrefaInwestorow.pl. Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.