Przejdź do treści
Kategoria::
Kategoria

Węglowy dług spółek energetycznych mogliby zasypać inwestorzy z GPW. Utworzenie NABE to gorszy pomysł

Choć wydzielenie aktywów węglowych ze spółek energetycznych jest konieczne to strategia powołania NABE nie rozwiązuje dwóch największych problemów takiej operacji: długów i potencjału inwestycyjnego przy uszczuplonym majątku własnym.


18 lipca 2023 r. Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o zasadach udzielania przez skarb państwa gwarancji za zobowiązania Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE). Projekt zakłada utworzenie NABE, która przejmie od grup energetycznych (PGE, Tauron, Enea) aktywa węglowe. W zamyśle ma to doprowadzić do znaczącego impulsu inwestycyjnego tych koncernów i ich uwolnienia od majątku, który wraz z rosnącymi cenami uprawnień do emisji CO2 sukcesywnie traci rentowność.

Alert legislacyjny: rząd wprowadza ustawę oczyszczającą spółki skarbu państwa z „brudnej energii”

Węgiel należy wydzielić, ale jak?

Co do zasady firmowany przez Ministerstwo Aktywów Państwowych pomysł odseparowania od siebie aktywów nisko i wysokoemisyjnych jest chwalony i panuje konsensus co do przeświadczenia o konieczności wdrożenia takich zmian. Dużo bardziej kontrowersyjny jest pomysł resortu w jaki sposób osiągnąć ten cel. Chodzi tu przede wszystkim o uregulowanie dwóch najważniejszych aspektów: co zrobić z długiem przejmowanych przez NABE elektrowni węglowych? A także: czy potencjał majątkowy energetyki pozbawionej majątku opartego na węglu okaże się wystarczający do szybkiego rozwoju nowych inwestycji?

Kontrowersje związane z NABE

Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo tego, że NABE okaże się trwale nierentowna. Według wyliczeń fundacji Instrat do 2040 r. wygeneruje ona dług w wysokości 31,1 mld zł. Do tego dochodzą obecne zobowiązania. Czy Komisja Europejska zgodzi się na dotowanie tego podmiotu z budżetu państwa?

Odpowiedź nie jest oczywista ponieważ z jednej strony NABE produkując 80 proc. energii na rynku bilansującym stanie się gwarantem bezpieczeństwa całego kraju. Z drugiej jednak strony także absolutnym monopolistą zaburzającym istnienie jakiejkolwiek formy rynku. Tym bardziej, że zlikwidowano obligo giełdowe.

Trudno sobie natomiast wyobrazić pozyskiwanie kapitału przez NABE od komercyjnych instytucji finansowych. Takie podmioty nie chcą już finansować węgla. Na domiar złego sytuację pogarsza horyzont zakończenia funkcjonowania mechanizmu rynku mocy w 2025 r. To strumień pieniędzy, który coraz bardziej nierentowne elektrownie węglowe otrzymują w zamian za pozostawanie w dyspozycji na wypadek zwiększonego zapotrzebowania na energię. Obecnie trwają rozmowy w Brukseli by przedłużyć istnienie rynku mocy do 2027 r. (komisja ITRE w Parlamencie Europejskim wyraziła sprzeciw wobec tego pomysłu) Co potem?

Ważna informacja dla inwestujących w energetykę. Są szanse na przedłużenie rynku mocy

Uszczuplona energetyka a inwestycje

Drugi po kwestii długu, który odziedziczy NABE problem to aspekt majątku jaki pozostanie w PGE, Tauronie i Enei. Czy te koncerny będą w stanie uzyskiwać olbrzymie kredytowanie w sytuacji, w której właśnie pozbyły się sporej części swojego majątku? Być może, ale dostrzegalne jest tutaj spore ryzyko. Tym większe, że w kuluarach znów powraca dyskusja o wydzieleniu z energetyki spółek dystrybucyjnych…

Cała sprawa w mojej ocenie może zakończyć się powrotem do dywagacji o wielkiej fuzji podmiotów energetycznych by zintegrować ich potencjał inwestycyjny. Na drodze do tego stoi jednak kalendarz wyborczy, związku zawodowe i pewnie kilka innych czynników.

Co z tego wynika?

Choć wydzielenie aktywów węglowych ze spółek energetycznych jest konieczne to strategia powołania NABE nie rozwiązuje dwóch największych problemów takiej operacji: długów i potencjału inwestycyjnego przy uszczuplonym majątku własnym.

Na Zachodzie cały proces odbywał się w inny sposób. Z niskoemisyjnych aktywów tworzono nowe spółki i lokowano je na giełdzie. Pozyskiwany od inwestorów kapitał częściowo refinansował dług podmiotów – matek.

W Polsce nie podchwycono takiego pomysłu z prostej przyczyny. Koncerny mają być państwowe, a obejmowanie udziałów przez kapitał zagraniczny jest traktowane jako śmiertelne ryzyko.

Tagi

udostępnij: