Cykl podwyżek stóp otwarty; dyskusja o obniżkach dopiero przy jednocyfrowej CPI - Masłowska, RPP (wywiad) | StrefaInwestorow.pl
Obrazek użytkownika Wiadomości
20 mar 2023, 11:43

Cykl podwyżek stóp otwarty; dyskusja o obniżkach dopiero przy jednocyfrowej CPI - Masłowska, RPP (wywiad)

Cykl podwyżek stóp procentowych pozostaje otwarty ze względu na zewnętrzne ryzyka dla krajowej inflacji - uważa członkini RPP, Gabriela Masłowska. Jej zdaniem dyskusja o obniżkach stóp będzie możliwa, gdy inflacja spadnie poniżej 10 proc., co może nastąpić jesienią, i będzie pewność, że dalsza tendencja spadkowa CPI jest trwała.

"Widzimy kilka głównych zagrożeń pod kątem potencjalnie wyższej ścieżki inflacji, niż pokazuje marcowa projekcja i ich ewentualna materializacja mogłaby skłonić Radę do wznowienia cyklu podwyżek stóp. Po pierwsze, chodzi o skutki agresji Rosji na Ukrainę i zaburzenia w sektorze energetycznym i żywnościowym z tym związane. Nie wiemy także, jak zareaguje gospodarka światowa i rynki surowcowe na zniesienie obostrzeń covidowych w Chinach. Istnieje prawdopodobieństwo, że zwiększy się aktywność w chińskiej gospodarce, co podbiłoby globalnie ceny surowców" - powiedziała PAP Biznes Masłowska.

"Nie wiemy też, jak długo polski rząd utrzyma tarcze antyinflacyjne dla obywateli. Ich zniesienie podbiłoby inflację. Czwarty czynnik ryzyka to decyzje Fed i EBC – zobaczymy, jak bardzo te banki centralne będą chciały schłodzić swoje gospodarki, a tym samym obniżyć inflację. Wyższa globalnie inflacja przekładałaby się przez kanał importu i eksportu na inflację krajową. Ponieważ tak wiele potencjalnie proinflacyjnych czynników pochodzi z zewnątrz, Rada nie zdecydowała się na zakończenie cyklu podwyżek stóp" - dodała.

RPP utrzymała w marcu stopy procentowe na niezmienionym poziomie 6. miesiąc z rzędu - referencyjna wynosi nadal 6,75 proc.

Według Masłowskiej z odpowiedzią na pytanie o możliwość obniżki stóp procentowych należy się wstrzymać, przynajmniej do momentu, gdy inflacja spadnie na jednocyfrowy poziom, co może nastąpić wczesną jesienią, i gdy będzie pewność, że jej tendencja spadkowa jest trwała.

"Jest szansa na pierwszą obniżkę stóp jeszcze w tym roku, ale nie ma takiej pewności. Chciałabym, żebyśmy jak najszybciej mogli rozpocząć dyskusję o obniżkach stóp, bo zależy mi na tym, żeby ulżyć kredytobiorcom i nie hamować wzrostu gospodarczego" - dodała ekonomistka.

"Niektórzy twierdzą, że momentem, w którym można rozmawiać o obniżkach stóp jest obniżenie się inflacji do poziomu stopy referencyjnej. Obniżenie stóp jest też teoretycznie możliwe przy załamaniu gospodarczym, recesji i silnym wzroście bezrobocia, ale tego scenariusza nie przewidujemy" - wskazała.

W ocenie Masłowskiej cykl obniżek stóp mógłby się zaczynać od bardzo małych ruchów, prawdopodobnie po 25 pb., a dopiero na pewnym etapie mógłby się zwiększać do 50 pb. i być może więcej.

"Należy zaczynać od bardzo małych zmian, żeby gospodarka miała czas dostosować się do zmian parametrów polityki pieniężnej, żeby nie spowodować zaburzeń. W tym względzie potrzeba elastyczności, ale też rozwagi" - powiedziała członkini RPP.

Prezes NBP Adam Glapiński poinformował na początku marca, że obniżki stóp rozpoczną się, gdy RPP będzie pewna, że inflacja szybko zmierza do celu NBP. Prezes oświadczył, że osobiście liczy na możliwość obniżek stóp już w IV kw. 2023 r.

Masłowska poinformowała PAP Biznes, że Rada nie dyskutowała na temat kwestii poziomu stopy rezerwy obowiązkowej, a skoro nie było dyskusji, to nie widać potrzeby zmian tego parametru polityki pieniężnej.

RPP podniosła w dwóch krokach na początku cyklu zacieśniania polityki stopę rezerwy obowiązkowej do 3,50 proc. Oprocentowanie środków rezerwy obowiązkowej ustalone jest na poziomie stopy referencyjnej.

Według Masłowskiej nie będzie konieczna aktywna sprzedaż obligacji, które NBP skupił w trakcie pandemii.

"NBP skupował obligacje w trakcie pandemii, a teraz powoli zbliża się moment wykupu niektórych papierów. Myślę, że to będzie odbywać się w normalnym, a nie nadzwyczajnym trybie, to znaczy, gdy będą następowały okresy zapadalności obligacji, to NBP będzie przedstawiał je do wykupu. Nie sądzę, by były konieczne specjalne działania wyprzedzające w tej kwestii, np. aktywna sprzedaż posiadanych obligacji" - powiedziała.

W 2023 r. przypada/przypadł termin zapadalności trzech serii obligacji, które NBP skupił w trakcie pandemii: PS0123 (zakup NBP wg wartości nominalnej za 327 mln zł), OK0423 (390 mln zł) i DS1023 (330 mln zł).

Masłowska odnotowała, że złoty jest płynną walutą, a wahania jego kursu w ostatnim czasie są normalne i nie widać w nich nic niepokojącego.

"Kurs złotego w dużym stopniu zależy od kształtowania się kursu najważniejszej waluty świata, czyli dolara amerykańskiego. Przez podwyżki stóp proc. w USA dolar się umacnia, więc słabną inne waluty, w tym złoty. Nie wydaje się oczywiście, żeby sytuacja polskiej waluty była dramatyczna. NBP może stosować interwencje walutowe, tak wynika z ustawy, ale nie wydaje się, żeby obecnie było to konieczne" - dodała ekonomistka.

Członkini RPP podkreśliła, że utrzymanie własnej waluty pozwoliło i pozwoli Polsce w przyszłości reagować właściwie na ewentualne problemy gospodarcze.

"Nie musimy czekać na działania EBC, który znajduje się pod wpływem większych gospodarek strefy euro i podejmuje działania bardziej skrojone pod ich potrzeby" - dodała.

WIDAĆ SZEREG CZYNNIKÓW DEZINFLACYJNYCH

Masłowska wskazała na szereg czynników, które jej zdaniem będą oddziaływać w dezinflacyjnie w kolejnych miesiącach.

"Obniżają się ceny surowców energetycznych, zwłaszcza ceny gazu, które spadają do poziomów sprzed okresu pandemii, a to był główny czynnik wzrostu cen w gospodarce. Spadają też globalnie ceny żywności. Poprawie ulegają łańcuchy dostaw, pozrywane w warunkach pandemii, które poprzez opóźnienia czasów dostaw oddziaływały proinflacyjnie. Mamy też słabnący popyt w krajowej gospodarce, co zdejmuje presję na wzrost cen. Na osłabienie popytu wpływa wiele czynników, ale przede wszystkim wynika to z obniżenia dochodów realnych spowodowanych wysoką inflacją, co zmniejsza dochód rozporządzalny gospodarstw domowych" - powiedziała członkini RPP.

"Na słabnący popyt oddziałuje też nasza polityka pieniężna, czyli dokonane przez RPP 11 podwyżek stóp procentowych. Skutki polityki pieniężnej dopiero zaczynają się ujawniać i będą oddziaływać coraz mocniej na gospodarkę" - dodała.

Dotychczasowe zacieśnienie polityki pieniężnej wyraźnie oddziałuje w ocenie Masłowskiej w kierunku spadku zapotrzebowania na kredyt - spadki widać w przypadku nowych kredytów hipotecznych, nieco mniejsze w konsumpcyjnych.

"Wszystkie wyżej wymienione czynniki osłabiają wzrost gospodarczy, co przekłada się na mniejszą presję na wzrost cen" - dodała.

Kolejna kwestia, która w ocenie Masłowskiej działa w kierunku niższej inflacji to oczekiwania inflacyjne. Jak wskazała, badania pokazują, że rośnie odsetek tych, którzy uważają, że ceny będą się stabilizować, albo że nie będą rosły w takim tempie jak dotychczas. To ma stopniowo działać w kierunku niższej CPI.

Masłowska nie widzi także presji na inflację ze strony wzrostu płac.

"Wiele przedsiębiorstw z powodu niższego popytu, czy niepewności życia gospodarczego w obecnej sytuacji, rewiduje podejście do planów produkcyjnych i inwestycyjnych. Nie ma przy tym sygnałów, by firmy masowo bankrutowały, czy mocno ograniczały działalność. To występuje jedynie punktowo w niektórych branżach. Bezrobocie jednak wzrosło, choć nieznacznie, więc nie ma presji na wzrost płac. Przedsiębiorcy wolą utrzymywać płace na obecnym poziomie niż zwalniać pracowników" - powiedziała.

"Ponadto, coraz trudniej w Polsce o dobrych pracowników z doświadczeniem, co też jest pokłosiem sytuacji demograficznej. Pracownika łatwo jest zwolnić, ale trudniej zastąpić osobą z podobnymi kwalifikacjami od ręki. Nie ma więc presji ze strony przedsiębiorstw do zwalniania masowego pracowników, ale też nie ma presji na wzrost płac. To też hamuje popyt" - dodała.

Masłowska podsumowała, że wymienione powyżej tendencje w świetle marcowej projekcji dają przesłanki do tego, że inflacja będzie się obniżać i są szanse na spadek CPI do jednocyfrowego poziomu jeszcze w bieżącym roku, być może we wczesnych miesiącach jesiennych, z perspektywą zejścia do celu inflacyjnego w 2025 r.

Centralna ścieżka marcowej projekcji NBP zakłada, że inflacja CPI w 2023 r. wyniesie 11,9 proc., w 2024 r. znajdzie się na poziomie 5,7 proc., a w 2025 r. wyniesie 3,5 proc. Centralna ścieżka projekcji NBP zakłada inflację bazową w 2023 r. na poziomie 10,3 proc., w 2024 r. na poziomie 6,0 proc., a w 2025 r. na poziomie 3,7 proc.

RPP NIE MOŻE ZWRACAĆ UWAGI WYŁĄCZNIE NA INFLACJĘ

Przedmiotem troski RPP nie powinno być, w ocenie Masłowskiej, wyłącznie dbanie o właściwy poziom inflacji, ale też o wzrost gospodarczy, a tym samym o bezrobocie.

"Niektórzy członkowie Rady akcentują, że naszym zadaniem jest tylko walka z inflacją, jednak trudno się z tym zgodzić. Zarówno zapisy ustawy o NBP i doświadczenia innych państw pokazują, że Rada powinna także troszczyć się o wzrost gospodarczy. Nawet ostatnie zalecenia OECD dla Polski wskazują, że należy tak bilansować działania, aby wspierać wzrost gospodarczy i nie utrwalać podwyższonych oczekiwań inflacyjnych. Nie można ograniczać się tylko do walki z inflacją, nie oglądając się na bezrobocie, zatrudnienie i wzrost PKB" - powiedziała ekonomistka.

"Takie podejście stosują także zachodnie banki centralne, szczególnie EBC wyciągnął wnioski ze skutków swojej polityki w globalnym kryzysie z lat 2008-2009, która na wiele lat wpędziła strefę euro w stagnację. Chcę podkreślić, że mimo osłabienia wzrostu gospodarczego w Polsce są duże szanse, że nadal utrzymamy dodatnie tempo wzrostu i obronimy się przed recesją, ale także przed inflacją" - dodała.

Dla Masłowskiej ważna jest także właściwa współpraca między polityką fiskalną i monetarną. Jej zdaniem obie z nich muszą się uzupełniać i iść w tym samym kierunku, bez rozbieżności.

"Do tej pory widzę tutaj dobre współdziałanie, co pokazały ostatnie lata, w których Polska okazała się odporna na wstrząsy" - dodała.

WSPARCIE DLA KREDYTOBIORCÓW OSŁABIA MECHANIZM TRANSMISJI, ALE RZĄD MUSI POMAGAĆ

Masłowska ocenia, że rządowe programy – wakacje kredytowe i projektowane dopłaty do rat kredytów hipotecznych – będą osłabiać transmisję polityki pieniężnej. Dodaje jednocześnie, że rolą rządu jest ochrona gospodarstw domowych przed skutkami podwyższonej od wielu miesięcy inflacji.

"W 2022 r. to były głównie obniżki podatków pośrednich w produktach energetycznych, VATu i akcyzy, ale do tego negatywnie odniosła się Unia Europejska. W 2023 r. mamy więc zmianę – rząd idzie bardziej w kierunku regulacji cen taryfowych nośników energii. Uważamy, że skutki antyinflacyjnej polityki rządu będą silniejsze niż rok wcześniej. Rząd ma jednak prawo pomagać tam, gdzie zagrożony jest dostęp do dóbr podstawowych, a własne mieszkanie jest właśnie takim dobrem. Dla młodych ludzi jest to bardzo ważna sprawa. Trzeba mieć dużą wyrozumiałość, nawet jeśli są głosy krytyczne. Sądzę, że nie będzie to masowe zjawisko, ale należy jednocześnie bardzo dokładnie oszacować potencjalną skalę programu dopłat do rat kredytowych. Spodziewać się jednak należy, że w związku z korzystnym programem deweloperzy będą podnosić ceny mieszkań. To jest największe zagrożenie" - dodała.

RPP CHCE UREGULOWAĆ SPOTKANIA Z INWESTORAMI ZAGRANICZNYMI W CENTRALI NBP

Masłowska poinformowała, że ze strony przewodniczącego RPP padła propozycja uregulowania spotkań z inwestorami na terenie NBP.

"Nikt nie broni spotykać się członkom RPP z inwestorami poza bankiem. Każdy z nas może spotykać się z kim chce na własną odpowiedzialność. Ale kiedy takie spotkania odbywają się pod szyldem NBP i w siedzibie NBP, to uwiarygadnia przekaz płynący ze spotkania, więc to musi być uregulowane" - powiedziała.

"Musimy wiedzieć kto, kiedy i z kim się spotyka, czego problem dotyczy, jakie było stanowisko obu stron rozmowy i czy informacje, które są przekazywane przez członka RPP na spotkaniu nie są chronione. Padła propozycja rozwiązania, że jeżeli członek RPP chce w NBP spotkać się z inwestorami, to musiałby zawiadomić sekretariat prezesa i wtedy prezes podejmuje decyzje. Według propozycji na takim spotkaniu byłby obecny również inny członek lub członkowie RPP wskazani przez prezesa, a ze spotkania sporządzony byłby protokół" - dodała.

Ostateczne rozwiązania w tej kwestii mogą zapaść na kolejnym posiedzeniu RPP, na razie dyskusje toczą się wokół projektu.

O dyskusji ws. spotkań z inwestorami jako pierwszy poinformował po marcowym posiedzeniu RPP jej członek Przemysław Litwiniuk.

Rafał Tuszyński (PAP Biznes)

tus/ gor/

Śledź Strefę Inwestorów w Google News

Ostatnie wiadomości