Banki znowu mają dobre wyniki, bo zwiększają prowizje i zmniejszają koszty
Obrazek użytkownika Piotr Rosik
13 sie 2021, 08:29

Banki znowu mają dobre wyniki, bo zwiększają prowizje i zmniejszają koszty - frank szwajcarski i podwyżka stóp procentowych nadzieją

Giełdowe banki pokazały dobre wyniki finansowe za I półrocze 2021. Spodziewali się tego inwestorzy, bo indeks WIG-Banki w ciągu 5 miesięcy urósł o 28%.

O 67% zwiększyło zysk netto 8 największych giełdowych polskich banków z WIG-Banki w I półroczu 2021 – wynika z obliczeń Strefy Inwestorów. Spodziewali się tego inwestorzy, bo indeks WIG-Banki w ciągu ostatnich miesięcy wyrywa się dziarsko na północ. Indeks, który w 2020 roku spadł o -30%, od początku 2021 roku zyskał już 50% i kieruje się w stronę historycznych maksimów.
 

Notowania WIG-Banki od początku 2021 roku

WIG-banki

Zysk w górę dzięki prowizjom

Zerknęliśmy na wyniki finansowe 8 największych polskich banków giełdowych (nie uwzględniliśmy wyników m.in. Banku Handlowego, bo jeszcze nie podał, oraz małego BOŚ, a także zagranicznych gigantów UniCredit czy Santander). Okazało się, że te wybrane przez nas instytucje w I półroczu 2021 zwiększyły swój zysk o 67% r/r, a to głównie dzięki rewelacyjnej wręcz poprawie wyniku prowizyjnego, o 16% r/r. Nie ma zdziwienia, że ich wynik odsetkowy pogorszył się rok do roku o 4%, bo na początku pandemii RPP trzykrotnie obniżyła stopy procentowe, a to zaowocowało śmiesznie niskim oprocentowaniem lokat, od których Polacy zaczęli uciekać w kierunku nieruchomości.

Co ciekawe, bankom udało się obniżyć w omawianym okresie koszty, zapewne na skutek tzw. normalizacji kosztów pracowniczych. Zwraca też uwagę dynamiczny spadek wartości odpisów na aktywa finansowe – głównie dzięki wysokiej jakości kredytów mimo pandemii.
 

tabelka


„Pomimo rekordowej liczby bankructw i upadłości, jakość aktywów nie zmieniła się znacząco przez ostatni rok, co może sugerować, że upadające obecnie przedsiębiorstwa są małych rozmiarów i działają na niskim lewarze. Wg danych NBP w maju poziom NPL wyniósł 6,2% i był niższy R/R. Oczywiście, po kilku kwartałach wycofania, banki zaczęły mocniej sprzedawać portfele kredytów niepracujących, ale nawet bez tego koszty ryzyka byłyby zaskakująco niskie. […] Ekstrapolując 1H’21 na resztę roku, nasze prognozy dotyczące kosztów ryzyka mogą być zbyt konserwatywne, jednakże cały czas zakładalibyśmy, że druga połowa roku może być trochę gorsza, niż pierwsza” – napisali analitycy Biura Maklerskiego mBanku w raporcie o bankach z końca lipca br.

„Wcześniejszy brak istotnych nierównowag finansowych, wysokie poziomy kapitału w systemie bankowym oraz działania wspierające ze strony polityki fiskalnej, pieniężnej i makroostrożnościowej sprawiają, że sektor finansowy jako całość zachował zdolność do absorpcji znacznych strat. Nawet w analizach zakładających wysoce pesymistyczne scenariusze makroekonomiczne, znakomita większość banków - w tym wszystkie banki o systemowym znaczeniu - będzie w stanie zabsorbować straty kredytowe, wciąż dysponując nadwyżką kapitału ponad minimum regulacyjne” – czytamy w „Raporcie o stabilności systemu finansowego” z czerwca br.

Zobacz także: Lokaty bankowe odchodzą do lamusa, tak jak kiedyś Walkman

Podwyżki stóp szansą, kredyty frankowe zagrożeniem

Zdaniem analityków BM mBanku, „wyniki za 2Q21 powinny być katalizatorem do dalszych wzrostów wycen, szczególnie biorąc pod uwagę podwyżki stóp na horyzoncie, to reakcja może być stłumiona ze względu na oczekiwany wyrok SN w sprawie franków”. Z jednej strony nasi sąsiedzi (Czesi) i „bratankowie” (Węgrzy) już weszli w cykle podwyżek stóp, co zawsze wspiera wynik odsetkowy banków, ale z drugiej nad wieloma bankami wisi wciąż ryzyko kredytów frankowych, co do których Sąd Najwyższy wciąż nie podjął rozstrzygnięcia.

Przypomnijmy, że według NBP ryzyko prawne portfela walutowych kredytów mieszkaniowych w ostatnich miesiącach istotnie wzrosło. Co prawda ich wartość systematycznie idzie w dół, po około 8% rocznie, ale pod koniec 2020 r. kredyty objęte pozwami sądowymi stanowiły około 15% wartości portfela kredytów w CHF. Zdaniem ekspertów NBP, to jest wielkość, która ma znaczenie dla stabilności polskiego systemu finansowego. „Nie ma jednolitej linii orzeczniczej sądów, a niepewność co do kształtu orzeczenia Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, a w dalszej perspektywie rozstrzygnięć sądów powszechnych, istotnie rzutuje na perspektywy dotyczące sytuacji finansowej banków i ich potencjalne niedobory kapitałowe” – alarmuje NBP w raporcie dotyczącym stabilności finansowej Polski. Najbardziej negatywny scenariusz NBP zakłada, że banki potrzebowałyby nawet 110 mld zł na pokrycie strat w związku z kredytami frankowymi.

Warto przypomnieć, że mBank podczas publikacji wyników za I półrocze zaskoczył negatywnie, zwiększając zakładaną liczbę spraw sądowych dotyczących kredytów frankowych. Ten bank zakłada, że około 22% „frankowiczów” złożyło lub złoży przeciwko niemu pozew, a prognozy sprzed kilku miesięcy mówiły o 18%. Do końca czerwca otrzymał on 229 prawomocnych orzeczeń w sprawach indywidualnych, z czego 79 było korzystne dla banku, a 150 rozstrzygnięć było niekorzystne (367 postępowań przed sądami jest zawieszonych). Pod koniec II kwartału toczyło się 10 568 indywidualnych postępowań sądowych wobec mBanku w związku z umowami kredytów CHF, czyli w samym II kwartale przybyło 1 587 postępowań, a łączna wartość roszczeń wynosi 2 424,2 mln zł.

Zobacz także: Dino Polska kontra Biedronka: czy i kiedy polska spółka może dogonić portugalskiego giganta?

Śledź Strefę Inwestorów w Google News

Sprawdź więcej artykułów i analiz

Więcej praktycznej wiedzy o inwestowaniu na giełdzie, takiej jak analizy, artykuły, czy portfele edukacyjne, znajdziesz w części premium serwisu StrefaInwestorow.pl. Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.