Indeksy giełd w Korei i Japonii na razie nie zanurkowały, mimo że tuż za horyzontem czai się zagrożenie ze strony Korei Północnej. Czy w przeszłości inwestorzy giełdowi również byli tak spokojni w obliczu prawdopodobnych konfliktów zbrojnych?
Od kilkunastu dni sytuacja na Półwyspie Koreańskim jest napięta. Reżim północnokoreański pod wodzą Kim Dzong Una testuje sobie do woli różnego rodzaju rakiety (bynajmniej nie śnieżne ani tenisowe, raczej takie z asortymentu od A do N), jedna nawet przeleciała nad Japonią.
Poważne media zastanawiają się, jak to będzie, gdy Korea Północna rozpęta wojnę...
What happens if Kim attacks? 5 things to know about North Korea https://t.co/Ypqx2jSbD9 pic.twitter.com/3uZOLcJ1X9
— CNN International (@cnni) 4 września 2017
...a Japonia rozważa ewakuację swoich obywateli z Korei Południowej.
Japan Prepares For Mass Evacuation Of 60,000 Citizens From South Korea https://t.co/d7m8IHNu1y
— zerohedge (@zerohedge) 4 września 2017
Dwa bezpośrednio zagrożone atakiem kraje, które mogą zostać zbombardowane rakietami Kima, to oczywiście Korea Południowa i Japonia (z Chinami Kim Dzong Un wciąż pozostaje w przyjaźni, a niektórzy twierdzą, że to nawet coś więcej niż przyjaźń...).
Problem w tym, że na razie nerwowości (paniki) nie widać ani na walutach tych zagrożonych krajów...
Wykres 1. Kurs wona koreańskiego (KRW/USD) kontra kurs jena (JPY/USD) – 1 miesiąc
Źródło: Stooq
... ani na ich giełdach. Ok, w trakcie ostatniego miesiąca indeks koreańskiej giełdy Kospi i japońskiej Nikkei osunęły się nieco, ale wobec zagrożenia wojną (być może nawet z użyciem broni jądrowej) to jest można powiedzieć bardzo stonowana reakcja. To wygląda mniej więcej tak, jak gdyby pasażerowie Titanica po otrzymaniu informacji o zderzeniu z górą lodową postanowili dokończyć kolację – żeby się nie zmarnowała...
Wykres 2. Notowania Kospi i Nikkei – 1 miesiąc
Źródło: Stooq
Kryzys kubański – wtedy na giełdzie też nie było wielkiej paniki
Czy giełdy zawsze pozostawały na zagrożenie wojną tak nieczułe? Obecnie trwający kryzys koreański przypomina kryzys kubański z października 1962 roku, gdy wywiad USA wykrył, że ZSRR rozmieściło na Kubie pociski balistyczne. Wtedy też pachniało wojną atomową, nawet jeszcze bardziej, niż w tej chwili.
A jak zachował się najważniejszy indeks amerykańskiej giełdy S&P500? Otóż urósł o 10,15% - według danych portalu macrotrends. Okazało się, że kryzys kubański był świetnym wskaźnikiem kontrariańskim – sygnalizował okazję do zakupu akcji po obniżonych cenach. Przez kolejne miesiące (a nawet lata!) S&P500 gnał na północ.
Wykres 3. Notowania S&P500 w latach 1957-70
Źródło: macrotrends.net
Co ciekawe, na wykresie S&P500 nie pozostał również wyraźny ślad po zburzeniu przez Al-Kaidę nowojorskich wież World Trade Centre we wrześniu 2001 roku. Przecież chwilę potem George W. Bush ogłosił początek wojny z terroryzmem i nie wiadomo było, jak się ona potoczy... Oczywiście podczas sesji z 11 września pojawiła się panika i Wall Street zamknięto na tydzień, ale w kolejnych kilku miesiącach S&P500 zanotował wzrostową korektę.
Wykres 4. Notowania S&P500 w latach 1999-2008
Źródło: macrotrends.net
Jakby znając te przykłady analitycy firmy inwestycyjnej Charles Schwab opublikowali ostatnio ciekawą analizę, w której przekonują, że wszelkie korekty na giełdach które mogą nadejść w najbliższym czasie – a które mogą być wywołane np. napięciami geopolitycznymi – powinny być wykorzystywane do zakupu akcji po obniżonych cenach. Według ekspertów, stan światowej gospodarki i świetna kondycja korporacji to są główne argumenty za tym, że „ten byk ma nogi”.
Spółki ukraińskie z GPW okazały się bardzo wrażliwe na aneksję Krymu przez Rosję
Oczywiście, historia zna również przypadki, gdy strach przed wojną wywołał panikę na giełdzie. Nie trzeba sięgać pamięcią daleko. Wystarczy przypomnieć sobie wiosnę 2014 roku i kryzys krymski, czyli aneksję Krymu przez Federację Rosyjską.
Konflikt toczący się kilkaset kilometrów za naszą wschodnią granicą miał także wpływ na GPW. Zdołował dodatkowo pozostający w trendzie spadkowym indeks WIG-Ukraine, czyli de facto notowania spółek ukraińskich. Wskaźnik w marcu zanurkował o 15,4%, a w kwietniu o 5,4%. Prawdą jest jednak to, że wtedy już indeks spółek ukraińskich był w długoterminowym trendzie spadkowym o dłuższego czasu.
Wykres 5. Notowania indeksu WIG-Ukraine
Źródło: Stooq
Trudno więc jednoznacznie powiedzieć, czy to co obecnie obserwujemy na rynkach, to cisza przed burzą, czy raczej... zbiorowe znieczulenie kroplówką podawaną przez banki centralne. Może inwestorzy zostali tak bardzo optymistycznie nastawieni do przyszłości przez bankierów, że nie są w stanie wyobrazić sobie żadnych negatywnych scenariuszy? A może po prostu konflikt regionalny lub globalny przy użyciu bomb atomowych przekracza wyobraźnię większości inwestorów?
Zobacz także: „Wealth, War and Wisdom” - Barton Biggs