Rozwój wydarzeń na giełdzie sugeruje, że dobrze w polskiej gospodarce już było. Inflacja CPI na poziomie 1,7% przy wzrośnie gospodarczym rok do roku 5,2% to maks na co stać polską gospodarkę. Dramat jaki rozgrywa się na indeksie najmniejszych spółek sugeruje, że czeka nas solidne spowolnienie w gospodarce, niewykluczone, że tak duże jak w latach 2011 – 2013.
Zobacz także: Gospodarka rozgrzana do czerwoności, a giełda zachowuje się słabo. To w przeszłości niczego dobrego nie zwiastowało.
Wzrost gospodarczy w Polsce najwyższy od 2011 roku
W pierwszy kwartale 2018 roku wzrost gospodarczy w Polsce zapalił 5,2% rok do roku. To najwyższy poziom od 2011 roku. Problem w tym, że pomimo wysokiej dynamiki gospodarki, indeksy giełdowe nurkują. Najmocniej na wartości tracą zwłaszcza najmniejsze spółki.
Indeks sWIG80 (góra), wzrost gospodarczy w Polsce rok do roku (dół)
Tak duży wzrost gospodarczy w połączeniu z tak dużymi spadkami na indeksie najmniejszych spółek przypomina sytuację z 2011 roku. W tej chwili, od szczytu z 2017 roku, indeks sWIG80 stracił na wartości 21,7%. Prawie tyle ile w trakcie przeceny od maksimów z 2013 roku. Z tą różnicą, że wtedy dynamika wzrostu gospodarczego była dużo niższa niż teraz, a w gospodarce mieliśmy deflację, a nie inflację.
Najbliższa analogiczna sytuacja do obecnej to rok 2011. To nie jest dobra informacja bo oznacza, że polskie indeksy giełdowe powinny dalej tracić na wartości, a polską gospodarkę czeka spowolnienie.
Masakra spółek budowlanych na giełdzie trwa
Najbardziej dotkliwie tracą w tej chwili na GPW spółki budowlane. Od szczytu z 2017 roku indeks WIG-budownictwo stracił na wartości już ponad 44%.
Indeks WIG-budownictwo (góra), wzrost gospodarczy w Polsce rok do roku (dół)
Przy tak dużej dynamice wzrostu gospodarczego sytuacja jest analogiczna do 2011 roku. To oznacza, że dalsza przecena na indeksie budowlanym jest wciąż bardzo prawdopodobna. Jeżeli indeks przełamie minima z 2016 roku, to czeka go przecena przynajmniej w okolice minimów z 2014 roku. To oznacza, że indeks ma jeszcze nawet 12% potencjału spadkowego. Pikanterii sytuacji dodaje podwyższona zmienność na rynkach finansowych i wysokie poziomy stóp procentowych w USA.
Z zakupami poczekajmy do spowolnienia gospodarczego
Polskie indeksy zaliczyły już solidną przecenę od szczytów z minionego roku. Nic nie wskazuje jednak na to, aby miał to być koniec. Przy 5,2% wzroście gospodarczym słabość giełdy sugeruje, że spowolnienie gospodarcze dopiero przed nami. Pierwsze gorsze dane z gospodarki powinniśmy zobaczyć już w drugim kwartale 2018 roku. Niemal na pewno spowolnienie powinno pojawić się w trzecim kwartale tego roku. Do tego czasu mało prawdopodobne jest, aby na giełdzie wydarzyło się coś pozytywnego, a raczej wprost przeciwnie.
W tej chwili cierpliwie czekamy na pogorszenie wzrostu gospodarczego i moment, w którym rynek giełdowy znowu zacznie dyskontować poprawę. Moment na kupowanie zacznie się, jak przyjdzie spowolnienie gospodarcze.
